Mactronik.com, Audiocomp24, Wisalia
: 31 mar 2016, 11:13
Oficjalnie Mactronik.com (zbieżność nazw z Mactronic.pl zupełnie przypadkowa) należy do zupełnie innych osób, niż Audiocomp24, etanto, fleszpix.... Ale schemat jest dokładnie taki sam- czyli wirtualne biuro w Polsce plus wirtualne biuro w UK. Natomiast można znaleźć też takie story:
"Zacznijmy zatem od początku. Jest pewien człowiek- nazwijmy go może Krzyś (chociaż nie powiedziałem że to jego prawdziwe imię), Krzyś to niezły miglanc, mimo że całkiem lebski facet z niego. Nawet kiedyś rozważał karierę naukową, ale pociągnęło go dobro Ojczyzny, i rzucił się w politykę. Fakt- ostatnio nieco wystawił kolegów ze swojej byłej parti, no ale tylko głupek trwałby teraz przy PO. A mówiłem, że Krzyś jest łebskim facetem. Dzięki czemu ma teraz całkiem eksponowane stanowisko w administracji publicznej, dzięki czemu mógł rzucić wideofilmowanie. I pizzerie. Bo od niej się zaczęło. Bo gdy miał pizzerie, to po sąsiedzku wpadali do niego szanowani biznesmeni lokalni. Nazwijmy ich roboczo Andrzej i Zdzichu. Panowie stateczni, każdy z nich mógł być ojcem Krzysia. Pracy się nie lękali- a to drukarnia, a to firma transportowa, aż wreszcie- perfumeria. Ale nie taka gdzie plebs mógł zapachy wąchać za darmo, ale internetowa. Z nią uciechy mieli co niemiara. Co pewien czas robili szast- prast, czyli zbierali kasę a nie wysyłali perfum. I po chwili otwierali nową działalność- właściwie po tym samym adresem, tylko wywieszkę zmieniali. Krzysiowi imponowała taka obrotność Andrzeja i Zdzicha. Po pewnym czasie starsi panowie przerzucili się na elektronikę- roboty tyle samo (no bo tyle samo kosztuje niewysłanie telewizora, co nie wysłanie paczki Lałry Biadżotti- żartował Zdzichu), a przychody większe. No ale takie użeranie się z tymi ZUS-ami, US-ami? a tu jeszcze czasami bezczelne łobuzy jeszcze faktur się domagali, i trzeba było albo na drukarnie wystawiać, albo się męczyć i wymyślać jakieś lewe dane...No i panowie języka zasięgnęli, i wyszło im że ze śmieszne pieniądze można w takim Wyoming założyć spółkę, a żeby nikt się nie czepiał- w Polsce wynająć biuro wirtualne gdzie listy przychodzą- i już. No i tu już Krzysiowi szczęka opadła. Zaczął kombinować, jak do chudej administracyjnej pensji dorobić, bo wstyd tak najpierw ważne decyzje w sprawach powiatu podejmować, a potem uciekać żeby hawajską na cienkim jakiemuś grubasowi podawać. No i Krzyś wykminił- a po co Wyoming, przecież Londyn (a nie Lądek Zdrój- ha ha ha?. Do Lądka to Krzyś na wagary PKS-em jeździł ha ha ha?.) jest. I tam można spółeczkę za grosze kupić (fakt, po tym samym adresem są też firmy handlujące też specyfikami na ?. no wiecie? męskie sprawy, i czasami listy do nich trafiały do Krzysia. Ale śmiechu było jak czytali? że wiecie? konar nie zapłonął. No jak miał zapłonąć, jak tam sąsiad aspirynę i cukier- puder mieszał i sprzedawał jako ?suplement diety?). No i Krzyś londyński adres załatwił, a przy okazji doszedł do wniosku, że on może na fali patriotyzmu rodakom gnębionym przez aparat ucisku skarbowego pomóc. I został ?optymalizatorem?- czyli takim który pozwoli Andrzejowi i Zdzichowi załatwić nowe papiery w try miga?.Fun Fact- ciekaw jestem czy Krzyś jest świadom tego, że jego administracyjna pensyjka płacona jest z podatków, tych podatków których pozwala unikać. No, ale Krzyś nie jest przecież prawnikiem (zastanawiał się, jak to napisać, i postanowił pokazać to jako zaletę- że skupia się tylko na optymalizacji, a nie jak konkurenci- przy okazji spraw rozwodowych).
Ale do rzeczy. Andrzej przekazał Krzysiowi know- how, włącznie ze sklepem (całym projektem, tylko trzeba było nieco odświeżyć). Na razie słabo chyba wyszło, bo nowy sklep już dwa negatywy załapał (a opór portali żeby wystawiać negatywy jest duży, oj duży). Pewnie w know- how też jest jak traktować pyskatych klientów (nigdy nie mów że klient ma rację. Nigdy. Zawsze niech będzie że się rozmyślił, nie podał, dostał. Zawsze to wina tych kretynów, zawsze). Z formalnego punktu widzenia, firma Krzysia nie ma nic wspólnego z firmami Andrzeja. Oczywiście jest też możliwość, że Krzyś jest zwykłym słupem (no może nie takim zwykłym- w końcu się znają), ale przecież Krzyś jest łebskim facetem, i raczej zauważyłby to. Czyli Krzyś jest chyba świadom, że stawia piramidę finansową. I jeszcze jedno. Ciekaw jestem jak na całą sprawę zapatruje się pewien szanowany producent latarek, który ma nazwę łudząco podobną (właściwie to firma Krzysia ma nazwę podobną do producenta latarek).
Oczywiście to co napisałem wyżej może nie mieć żadnego związku z rzeczywistością. Tak więc byłbym wdzięczny gdyby nie straszyć biednych adminów, nie dokładać pracy kancelarii prawnej obsługującej Andrzejka- właściciel powinien już dawno wypoczywać na emeryturze i wnuki bawić, a nie tarabanić się np. do takiego Wałbrzycha i wysłuchiwać jakichś pieniaczy."
Ciekawe czy Mactronik.com się jakoś do tego odniesie
"Zacznijmy zatem od początku. Jest pewien człowiek- nazwijmy go może Krzyś (chociaż nie powiedziałem że to jego prawdziwe imię), Krzyś to niezły miglanc, mimo że całkiem lebski facet z niego. Nawet kiedyś rozważał karierę naukową, ale pociągnęło go dobro Ojczyzny, i rzucił się w politykę. Fakt- ostatnio nieco wystawił kolegów ze swojej byłej parti, no ale tylko głupek trwałby teraz przy PO. A mówiłem, że Krzyś jest łebskim facetem. Dzięki czemu ma teraz całkiem eksponowane stanowisko w administracji publicznej, dzięki czemu mógł rzucić wideofilmowanie. I pizzerie. Bo od niej się zaczęło. Bo gdy miał pizzerie, to po sąsiedzku wpadali do niego szanowani biznesmeni lokalni. Nazwijmy ich roboczo Andrzej i Zdzichu. Panowie stateczni, każdy z nich mógł być ojcem Krzysia. Pracy się nie lękali- a to drukarnia, a to firma transportowa, aż wreszcie- perfumeria. Ale nie taka gdzie plebs mógł zapachy wąchać za darmo, ale internetowa. Z nią uciechy mieli co niemiara. Co pewien czas robili szast- prast, czyli zbierali kasę a nie wysyłali perfum. I po chwili otwierali nową działalność- właściwie po tym samym adresem, tylko wywieszkę zmieniali. Krzysiowi imponowała taka obrotność Andrzeja i Zdzicha. Po pewnym czasie starsi panowie przerzucili się na elektronikę- roboty tyle samo (no bo tyle samo kosztuje niewysłanie telewizora, co nie wysłanie paczki Lałry Biadżotti- żartował Zdzichu), a przychody większe. No ale takie użeranie się z tymi ZUS-ami, US-ami? a tu jeszcze czasami bezczelne łobuzy jeszcze faktur się domagali, i trzeba było albo na drukarnie wystawiać, albo się męczyć i wymyślać jakieś lewe dane...No i panowie języka zasięgnęli, i wyszło im że ze śmieszne pieniądze można w takim Wyoming założyć spółkę, a żeby nikt się nie czepiał- w Polsce wynająć biuro wirtualne gdzie listy przychodzą- i już. No i tu już Krzysiowi szczęka opadła. Zaczął kombinować, jak do chudej administracyjnej pensji dorobić, bo wstyd tak najpierw ważne decyzje w sprawach powiatu podejmować, a potem uciekać żeby hawajską na cienkim jakiemuś grubasowi podawać. No i Krzyś wykminił- a po co Wyoming, przecież Londyn (a nie Lądek Zdrój- ha ha ha?. Do Lądka to Krzyś na wagary PKS-em jeździł ha ha ha?.) jest. I tam można spółeczkę za grosze kupić (fakt, po tym samym adresem są też firmy handlujące też specyfikami na ?. no wiecie? męskie sprawy, i czasami listy do nich trafiały do Krzysia. Ale śmiechu było jak czytali? że wiecie? konar nie zapłonął. No jak miał zapłonąć, jak tam sąsiad aspirynę i cukier- puder mieszał i sprzedawał jako ?suplement diety?). No i Krzyś londyński adres załatwił, a przy okazji doszedł do wniosku, że on może na fali patriotyzmu rodakom gnębionym przez aparat ucisku skarbowego pomóc. I został ?optymalizatorem?- czyli takim który pozwoli Andrzejowi i Zdzichowi załatwić nowe papiery w try miga?.Fun Fact- ciekaw jestem czy Krzyś jest świadom tego, że jego administracyjna pensyjka płacona jest z podatków, tych podatków których pozwala unikać. No, ale Krzyś nie jest przecież prawnikiem (zastanawiał się, jak to napisać, i postanowił pokazać to jako zaletę- że skupia się tylko na optymalizacji, a nie jak konkurenci- przy okazji spraw rozwodowych).
Ale do rzeczy. Andrzej przekazał Krzysiowi know- how, włącznie ze sklepem (całym projektem, tylko trzeba było nieco odświeżyć). Na razie słabo chyba wyszło, bo nowy sklep już dwa negatywy załapał (a opór portali żeby wystawiać negatywy jest duży, oj duży). Pewnie w know- how też jest jak traktować pyskatych klientów (nigdy nie mów że klient ma rację. Nigdy. Zawsze niech będzie że się rozmyślił, nie podał, dostał. Zawsze to wina tych kretynów, zawsze). Z formalnego punktu widzenia, firma Krzysia nie ma nic wspólnego z firmami Andrzeja. Oczywiście jest też możliwość, że Krzyś jest zwykłym słupem (no może nie takim zwykłym- w końcu się znają), ale przecież Krzyś jest łebskim facetem, i raczej zauważyłby to. Czyli Krzyś jest chyba świadom, że stawia piramidę finansową. I jeszcze jedno. Ciekaw jestem jak na całą sprawę zapatruje się pewien szanowany producent latarek, który ma nazwę łudząco podobną (właściwie to firma Krzysia ma nazwę podobną do producenta latarek).
Oczywiście to co napisałem wyżej może nie mieć żadnego związku z rzeczywistością. Tak więc byłbym wdzięczny gdyby nie straszyć biednych adminów, nie dokładać pracy kancelarii prawnej obsługującej Andrzejka- właściciel powinien już dawno wypoczywać na emeryturze i wnuki bawić, a nie tarabanić się np. do takiego Wałbrzycha i wysłuchiwać jakichś pieniaczy."
Ciekawe czy Mactronik.com się jakoś do tego odniesie